niedziela, 21 lipca 2019

o nienawiści słów kilka


Wczorajsze wydarzenia, które miały miejsce na Marszu Równości w Białymstoku zmroziły krew w żyłach, sprawiły, że byłam autentycznie przerażona - bo ja doskonale znam ten strach, tą nienawiść i tę agresję aż za dobrze. Nie jestem osobą LGBT+ , nigdy do końca siebie w ten sposób nie określiłam i pewnie nigdy nie określę, a tą nienawiść znam "tylko" z własnego patologicznego domu, ale wydarzenia, które miały miejsce w Białymstoku dotknęły mnie do żywego, wydarły serce i sprawiły, że płakałam wiele godzin nie mogąc się uspokoić.


Nienawiść gdy urośnie w siłę dotknie każdego

​"Nienawiść według definicji to "bardzo silne uczucie niechęci wobec kogoś lub czegoś, często połączone z pragnieniem, by obiekt nienawiści spotkało coś złego." (źródło).

Mieliśmy wczoraj czysty pokaz takiej nienawiści wobec mniejszości, pokojowo maszerującej. Mniejszości, która chciałaby godnie żyć, mieć prawa, być przez to prawo chronionym i, by spokojnie móc chodzić po ulicach, bez lęku i strachu. Pierwszy Marsz Równości w Białymstoku pokazał wszystkim dość jasno, że w Polsce jest jeszcze bardzo dużo pracy żeby ludzie zrozumieli w końcu, że LGBT+ to nie IDEOLOGIA, to są ludzie z krwi i kości, którzy nie wybrali tego KIM są, w JAKIM ciele się urodzili i KOGO kochają. Tak samo jak obrońcy moralności i chrześcijańskich wartości. 

Akty przemocy, które widziałam na relacjach z Marszu były bezsprzecznie karygodne, obrzydliwe i pełne furii - propaganda, przyzwolenie, ba, wynoszenie tych "bohaterskich czynów" na piedestał sprawi tylko, że osoby, które atakowały kobiety, nastolatków, biły, poniżały, pluły, rzucały butelkami, groziły gwałtami, żeby wyleczyć z homoseksualizmu - wszyscy oni dzięki polskiemu rządowi, dzięki Kościołowi, bo przecież "Bóg, honor, ojczyzna" urosną w siłę. A gdy to się stanie, nikt, dosłownie nikt nie będzie bezpieczny.



To jest Piramida Nienawiści, która doskonale ilustruje, w którym miejscu aktualnie się znajdujemy - AKTY PRZEMOCY FIZYCZNEJ. Jeśli tego nie powstrzymamy, jeśli nie wybierzemy rządu, który nie będzie przystawał na takie zachowania, nie będzie szerzył nienawiści, będzie gorzej. Zaczną się ataki, w tym śmiertelne. Za chwilę może być za późno.

I nieważne, czy popierasz ruch LGBT+ czy nie - ta nienawiść dotknie każdego z nas, bo zawsze się znajdzie powód do nienawiści. I zawsze będzie ktoś "inny".  

I pamiętajcie, wielcy dyktatorzy tego świata, w tym Hitler również wykorzystywali religię, by szerzyć swoją propagandę i by manipulować ludźmi - doskonale wyjaśnia to wszystko ten artykuł.

Rozdarte serce gotowe do walki

Jak pisałam już we wstępie, nienawiść i agresję znam od podszewki ze swojej przeszłości i z domu rodzinnego - być może to właśnie sprawiło, że jestem tak wrażliwa na każdą przemoc, której jestem świadkiem, albo o której słyszę. Nie mogę porównywać swoich przeżyć z przeżyciami osób LGBT+ i tych, które im sympatyzują i je wspierają podczas wczorajszego Marszu Równości, czy ogólnie życia w wiecznym strachu. Ale znam strach, znam nienawiść, znam przemoc. I wiem, że to wszystko niszczy. Nasz kraj od lat, być może od dekad jest krajem podzielonym i wbrew temu, co rzecze prawica, czy skrajna prawica, nie jest to wina mniejszości. To, że człowiek, każdy człowiek zasługuje na niezbywalne prawo do godności, do samostanowienia o sobie samym, o życiu w poczuciu bezpieczeństwa, zapewnia nam nawet konstytucja. I nieważne, jak wiele nienawiści będzie wylewane, jak wiele zła jeszcze się wydarzy - ważne, by z tym walczyć. Nie nienawiścią, ale miłością, mądrymi wyborami, mówieniem o tym, wytykaniu błędów, naprawianiu szkód, wsparciu, edukacją. 

Nie proszę o nagłe zmiany przekonań, proszę o otwarcie oczu, o otwarcie serca i logiczne, trzeźwe myślenie. O, to, żebyście sprawdzali źródła, nie wierzyli we wszystko, co czytacie, co widzicie w telewizji. Bierzcie poprawkę na wszystko, co się dzieje i stosujcie zasadę ograniczonego zaufania.

Świat jest złym miejscem, pełnym nienawiści, złości, agresji, przemocy, rasizmu, nietolerancji - ale to MY ten świat takim stworzyliśmy. Nie chcę wychowywać w takim świecie swoich przyszłych dzieci. Nie chcę, by mój kraj, który tak kocham, zamienił się w kolejną rzeszę tępo napędzanych agresywnych ludzi. 

To nie jest Bóg, to nie jest religia, to nie jest przede wszystkim HONOR, bić dzieci, ludzi. Jak taka osoba, która wierzy w Boga, w Boga, który jest MIŁOSIERNY, który nakazuje MIŁOWAĆ BLIŹNIEGO po takich czynach pełnych przemocy i nienawiści może pójść dziś, jutro, za tydzień do Kościoła? Jak taka osoba, która swoją nienawiścią niszczy kraj może się nazywać PATRIOTĄ. To nie LGBT+ niszczą życie Waszych dzieci, a Wy sami dając im taki przykład. Ignorując pedofilię w Kościele. Przekazując chore wartości.

Podochodzę do tego wszystkiego bardzo emocjonalnie, bo mnie zwyczajnie przeraża ten ogrom. Ogrom, który rośnie w siłę - boję się, że za chwilę z kraju, który tak dobrze znam, który kocham, nie zostanie nic. 

Proszę, pomyślcie o tym. I chodźcie bronić kraju, w którym żyjecie. Nie dajcie się pochłonąć niszczycielskiej sile nienawiści. Idźcie na wybory w październiku, głośno mówcie, wyrażajcie sprzeciw, nie bójcie się - tu już nie ma czasu na strach. To ostatni dzwonek. 
________________________
Wiem, że wpis może być chaotyczny, ale jest we mnie teraz bardzo dużo emocji, mam nadzieję, że mi to wybaczycie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz